„NIEPLANOWANE”

Od jego premiery dziewięć stanów USA wprowadziło ustawodawstwo mające na celu ochronę nienarodzonych. Z pomocą organizacji Abby Johnson prawie 100 pracowników aborcyjnych odeszło z branży pod wpływem filmu.

Od listopada „Nieplanowane” w polskich kinach.

Film „Nieplanowane” – ze względu na odzew społeczny – określono jako przełomowy, a nawet rewolucyjny. Burza spowodowana próbami ograniczenia dostępu do informacji o nim, a później trudności dystrybucyjne wywołały z kolei debatę o współczesnej cenzurze w mediach społecznościowych i wolności słowa, która otarła się o amerykański Kongres. Niedługo po premierze było jasne, że „Nieplanowane” to coś więcej niż film, to zjawisko kulturowe i społeczne.

Abby Johnson – od kierowniczki kliniki aborcyjnej do działaczki pro-life
Film opowiada historię Abby Johnson, która pragnęła pomagać kobietom. Z tym nastawieniem podczas studiów została wolontariuszką, a potem pracownicą jednej z klinik aborcyjnych potężnej organizacji Planned Parenthood. Głęboko wierząc w prawo kobiet do wyboru, szybko awansowała, by ostatecznie zostać jedną z najmłodszych w kraju dyrektorek korporacyjnego giganta wykonującego aborcje.

Johnson była współodpowiedzialna za przeprowadzenie przeszło 22 tys. aborcji. Była rzeczniczką sprawy, w którą głęboko wierzyła. Tak było do dnia, kiedy ujrzała coś, co odmieniło ją na zawsze…

Podczas asystowania przy aborcji zobaczyła na USG nienarodzone dziecko uciekające przed narzędziami lekarza. Założyła organizację, która pomaga byłym pracownikom branży aborcyjnej, którzy jak ona przeżyli nawrócenie i walczą o rozpoczęcie nowego życia. Swoje doświadczenia opisała w książce „Nieplanowane”.

Matka odtwórczyni głównej roli: Leżałam na stole w klinice aborcyjnej, gotowa cię usunąć

W 2012 r. Cary Solomon i Chuck Konzelman, scenarzysta i reżyser, natrafili na książkę Johnson. Jej historia tak ich zafascynowała, że poczuli, iż warto byłoby ją przenieść na ekran. Wiosną 2014 r. skontaktowali się z Abby Johnson i uzyskali prawa do nakręcenia filmu, a dwa lata później napisali scenariusz i przystąpili do realizacji projektu.

Produkcja ruszyła na początku 2018 r. Jednak w ostatnim tygodniu przedprodukcyjnym zabrakło środków finansowych na rozpoczęcie zdjęć. Mimo to ekipa filmowa kontynuowała pracę, modląc się równocześnie o cud. I ten nastąpił. Mike Lindell, założyciel fabryki poduszek My Pillow, w ostatniej chwili zadzwonił do Cary’ego i Chucka i przelał milion dolarów na dokończenie produkcji.

Zabezpieczenie finansowe nie uchroniło filmu przed innym zagrożeniem. Trudno było znaleźć aktorkę, która wcieli się w główną postać, twórcy mieli wysokie wymagania. W końcu zdecydowali się na Ashley Bratcher, charyzmatyczną dziewczynę z Karoliny. Mimo zaledwie kilku dni przygotowań i doboru ponad 50 kostiumów zagrała fantastycznie, stając się niekwestionowaną twarzą filmu „Nieplanowane”. Ashley nie wiedziała jednak, że to opatrzność Boża doprowadziła ją do tego filmu. Gdy z przefarbowanymi już włosami i scenariuszem w ręku zadzwoniła do mamy, by się podzielić z nią informacją o nowej roli, ta niespodziewanie zalała się łzami i wyznała, że w wieku 16 lat, zanim urodziła Ashley, dokonała aborcji. Co więcej, będąc w ciąży z nią, również planowała dokonać takiego samego zabiegu.

Nie wiesz tego, ale leżałam na stole w klinice aborcyjnej, gotowa cię usunąć. Wtedy na salę weszła ciężarna pielęgniarka, a ja zeskoczyłam ze stołu i wyszłam – wyjawiła zszokowanej córce.

 

„Nieplanowane” od 1 listopada w polskich kinach
„Nieplanowane” opowiada o jednym z bardziej kontrowersyjnych i polaryzujących społeczeństwo temacie. Pokazuje kulisy branży aborcyjnej w USA. To ważny film także dlatego, że pokazuje dramatyczną przemianę kobiety, która od wewnątrz tworzyła Planned Parenthood. Wobec jej historii nikt nie pozostanie obojętny, bez względu na to, po której stronie barykady się znajduje.

Od premiery filmu dziewięć stanów USA wprowadziło ustawodawstwo mające na celu ochronę nienarodzonych dzieci. Z pomocą organizacji Johnson prawie 100 pracowników aborcyjnych odeszło z branży pod wpływem filmu. Zanotowano też wzrost liczby osób zaangażowanych w ruch pro-life. Niezliczone świadectwa ujawniły także uzdrawiającą moc filmu dla kobiet, które dokonały aborcji.

„Tornado”, jakie wywołał film w USA, ogarnęło też wiele innych krajów. W Polsce petycję do amerykańskich producentów filmu z prośbą o udostępnienie go polskim widzom podpisało 224 tys. ludzi! Działania przyniosły owoce – film trafi do polskich kin już 1 listopada 2019 r.

*Źródła: materiały dystrybutora (Rafael Film), Aleteia.pl